Do tej pory box z kosmetykami zamówiłam tylko raz, w dodatku
była to stara edycja z dawno już ujawnioną zawartością. Naturalnie z pudełka to pierwszy box, który otwierałam, prawie nie
wiedząc, co znajdę w środku. Czy jestem zadowolona z zawartości grudniowej
edycji? Zapraszam poniżej do omówienia każdego z produktów.
Rozświetlający eliksir do ciała od Mokosh
Ten kosmetyk był jedynym, całkowicie ujawnionym jeszcze przed
wysyłką pudełek. Nie ukrywam, że moje odczucia co do niego były i są mieszane –
bardzo podoba mi się zapach, jaki wybrał producent (pomarańcza z cynamonem –
miałam już serum od Mokosh o zapachu pomarańczy i pachniało bosko). Również
zadanie, jakie ma spełniać eliksir, odpowiada mojej skórze (głębokie nawilżenie
i rozświetlenie). Jednak nie do końca zrozumiałe wydaje mi się umieszczenie
takiego kosmetyku w pudełku zimowym, bowiem rozświetlenie ciała, w dodatku
dzięki mice mineralnej, pasuje mi bardziej na lato. Na szczęście produkt ten ma
taką datę ważności, że spokojnie będzie mógł poczekać do okresu wakacyjnego.
Wartość produktu: 79,00zł
Serum do twarzy Fresh&Natural
Chyba mój ulubiony produkt z tego pudełka. Serum ma nawilżać
(a moja twarz bardzo tego obecnie potrzebuje), regenerować, wygładzać,
ujędrniać i wzmacniać zdolności ochronne skóry. Opakowanie z pipetką to jedno z
moich ulubionych jeśli chodzi o kosmetyki, więc to też zaliczam na duży plus.
Bardzo lubię firmę Fresh&Natural, bardzo się cieszę, że w boxie
znalazłam coś od nich. :)
Wartość produktu: 49,99zł
Maseczka do twarzy Fitokosmetik
Ten produkt można było otrzymać w jednej z trzech wersji:
maska-scrub oczyszczająca błękitna, odmładzająca Kleopatra lub odżywcza
szmaragdowa. Mi trafiła się ta trzecia i jestem bardzo zadowolona. Każda z
maseczek powstała na bazie glinki (jej rodzaj jest zależny oczywiście od
wersji, którą się otrzymało) - wystarczy ją rozrobić z wodą i po prostu nałożyć
na twarz. Jestem bardzo ciekawa tego kosmetyku i bardzo chętnie go wypróbuję. :)
Wartość produktu: 3,50zł
Peeling do
ust od Your Natural Side
Z peelingu również bardzo się ucieszyłam, ponieważ
moje usta są niestety kapryśne i wymagają regularnej i starannej pielęgnacji. O
oleju rokitnikowym, który jest w składzie, słyszałam dużo dobrego, ale nie
tylko jego tu znajdziemy – w składzie są również olej lniany, kokosowy i z
orzecha laskowego, a bazę stanowi cukier. Jak tylko wykończę peeling,
który obecnie używam, bardzo chętnie sprawdzę ten od Your Natural Side.
Wartość produktu: 11,00zł
Co jeszcze znalazło się w boxie? Bardzo fajnym, idealnym na
tę porę roku akcentem jest sojowy tea light od polskiej firmy Natural Bee. O
ile się nie mylę, mi trafiła się wersja cynamonowa (wg karteczki był jeszcze
zapach cytrynowy i goździkowy), choć wg informacji z opakowania produktu moja
świeczka pachnie drzewem różanym, cytrusami i właśnie cynamonem. Wypróbuję ją
już dzisiaj. <3 A poza tym w środku były jeszcze dwa kartoniki z kodami
zniżkowymi – jeden do Fresh&Natural, a drugi do Marie Zelie (polska marka
ubraniowa – chętnie sprawdzę!).
A Wam jak podoba się zawartość grudniowej edycji Naturalnie
z pudełka? Czy gdybyście znały zawartość, zamówiłybyście je? :) Osobiście bardzo się cieszę, że w boxie nie znalazł się balsam do ciała - mam ich spory zapas, a zużywam je najwolniej ze wszystkich kosmetyków... :)
tego peelingu do ust jestem bardzo ciekawa, to chyba nowość :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, szczerze mówiąc. :D Nigdy nic nie miałam od tej firmy. :D
Usuńfajna zawartość, wszystko mi się podoba :) chociaż ten eliksir faktycznie bardziej na lato by się nadawał :)
OdpowiedzUsuńTak, to bardzo udane pudełko. :D
Usuń