środa, 30 sierpnia 2017

Pianka do mycia twarzy Cosnature


Pianka z Cosnature to produkt, do którego przymierzałam się naprawdę długo. Czytałam recenzje w internecie, a z każdą kolejną coraz bardziej miałam ochotę wypróbować ten kosmetyk. Powstrzymywało mnie tylko to, że aby to zrobić, musiałabym go zamówić z internetu. Na moje (nie)szczęście trafiłam na piankę w Hebe… Sklep ten od pewnego czasu miał już w ofercie produkty Cosnature, ale wybór był dość ubogi. Jednak, gdy już się doczekałam, bez zastanowienia pobiegłam do kasy z kosmetykiem i uradowana wróciłam z nim do domu. Potem było już niestety gorzej. ;)


Wiem z doświadczenia, że zdarzają się czasem produkty naturalne, z którymi moja skóra się nie lubi. Potrafiła mnie uczulić np. Lavera, ogólnie mocno chwalona. Że też nie nauczyłam się jeszcze robić punktowych prób uczuleniowych. ;) 

Tym razem oczywiście również nic takiego nie zrobiłam – nałożyłam dwie pompki pianki na dłoń i zaczęłam po prostu myć twarz. Czułam, że lekko pieką mnie okolice nosa, ale zwaliłam to na karb skóry lekko podrażnionej chusteczkami, z którymi nie rozstawałam się cały dzień z uwagi na katar. Potem zrobiłam wszystko tak, jak zwykle, czyli zmyłam piankę, a twarz zwilżyłam wodą różaną. Skóra zaczęła mnie piec coraz bardziej, a w pewnym momencie wręcz palić. Gdy spojrzałam w lustro, minę miałam na pewno nietęgą – wyglądałam jak burak! Czerwona, zaogniona facjata wyglądała strasznie, szybko więc złapałam za żel do mycia z Biodermy i obficie przepłukałam twarz wodą. Jednak niepotrzebnie wzięłam dodatkowy kosmetyk do mycia, który – jak później przeczytałam – mógł jeszcze dodatkowo podrażnić całość. Zmyłam więc i ten żel, ale nie przestawało piec. Przypomniałam sobie jednak o moim aloesie z Holika Holika, który można stosować nawet na poparzenia słoneczne. Nałożyłam grubą warstwę żelu (na szczęście wiem, że nie mam alergii na aloes) i dopiero to pomogło mi wyciszyć mocno podrażnioną i ściągniętą skórę. 


Brzmi źle, prawda? Postanowiłam zatem znaleźć winowajcę. Pierwsze co zrobiłam, to zerknęłam na skład. Co tam znajdziemy?


INCI: 

Aqua - woda;
Coco-glucoside – substancja aktywnie myjąca pochodzenia roślinnego (skrobia kukurydziana i olej kokosowy);
Sucrose – składnik pozyskiwany z trzciny cukrowej, ma za zadanie rozjaśniać i odkażać skórę;
Sodium coco-sulfate – substancja myjąco-pieniąca, która może szkodzić skórze wrażliwej!;
Glycerin – gliceryna, ma wiele zadań, m.in. nawilżać skórę;
Betaine – pochodna gliceryny, uzyskiwana z buraka cukrowego, ma za zadanie nawilżać skórę;
Alcohol – podejrzwam, że to jeden z głównych winowajców, w końcu to wróg wrażliwej cery. ;) Ma szerokie zastosowanie, m.in. dezynfekujące, tonizujące;
Lactic acid – kwas mlekowy, zmiękcza skórę;
Melissa officinalis leaf extract – wyciąg z melisy, działanie ściągające, przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe, a także przeciwzapalne;
Citrus limon peel extract – wyciąg ze skórki cytryny o działaniu przeciwzapalnym i przeciwzmarszczkowym, antyoksydant;
Citric acid – kwas cytrynowy, usuwa przebarwienia i rozjaśnia skórę;
Parfum – składnik zapachowy;
Citral – składnik imitujący zapach cytryny, może uczulać;
Citronellol – skladnik imitujący zapach róży i geranium, może uczulać;
Geraniol – składnik imitujący zapach pelargonii, może uczulać;
Limonene – składnik imitujący zapach skórki cytrynowej, może uczulać;
Linalool – składnik imitujący zapach konwalii, może uczulać;
Potassium sorbate – sorbinian potasu, konserwant;
Sodium benzoate – benzoesan sodu, konserwant.

Jak na produkt, który przedstawiany jest jako kosmetyk hypoalergiczny, to… słabo. Naliczyłam siedem składników, które mogą powodować uczulenie/podrażnienie - mimo, że nie jestem jeszcze wybitnie biegła w składach, bo dopiero się tego uczę. ;) Ja jestem na NIE, chociaż cieszę się, że mimo wszystko wielu osobom ten kosmetyk służy. Odradzam go osobom o cerze wrażliwej i alergicznej, bo można sobie zrobić sporą krzywdę. A jeśli mimo to bardzo chcecie go wypróbować, to koniecznie sprawdźcie na małym fragmencie skóry, jak na niego reagujecie. ;)

8 komentarzy:

  1. Szkoda, że tak Twoja skóra zareagowała, bo u mnie świetnie się sprawdza ta pianka - ale mam cerę tłustą i tylko lekko wrażliwą. Myślę, że suche cery też może za mocno ściągać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja jest mieszana i bardzo wrażliwa - najwyraźniej to wystarczyło. :c

      Usuń
  2. mnie się odechciało tej pianki, od kiedy zobaczyłam, że ma w składzie alkohol ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też już nigdy nie wsadzę do koszyka nic, co ma go w składzie. :/

      Usuń
  3. Wypada rzeczywiście słabo :( Ja ogólnie średnio lubię się z piankami, są fajną alternatywą, ale mam wrażenie, że zarówno do twarzy jak i te do ciała nie oczyszczają tak dobrze jak np. żele :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie na co dzień mam bardziej złożony zestaw do oczyszczania, ale chciałam coś na wyjazdy, żeby nie zabierać połowy łazienki. Pianka wydała mi się idealna - całe szczęście, że wypróbowałam ją przed jakąkolwiek eskapadą. ;)

      Usuń
  4. Nie miałam tego produktu ale szkoda, że tak kiepsko wypadł :/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetyczne Królestwo , Blogger