Ludzie mają różne uzależnienia. Jednym z moich są kosmetyki
do kąpieli. Ciężko jest mi przejść obojętnie obok produktów, których jeszcze
nie znam - zarówno tych, które są już jakiś czas na rynku, jak i tych kompletnie
nowych. I o nowości będzie ten post – niedawno zapytałam Was na instastories,
czy chcecie recenzję pudru do kąpieli od Biolove o zapachu brownie z
pomarańczą. Zdecydowana większość z Was chciała poznać moje zdanie na temat tego
produktu, zatem zapraszam do czytania!
Biolove to marka własna sieci sklepów Kontigo. Ich produkty
można kupić zarówno stacjonarnie, jak i internetowo. Od dłuższego czasu co i
rusz sklep proponuje nam różnego rodzaju promocje, na których można dorwać m.in. tę markę. Ja swój puder kupiłam na zwykłej promce konkretnie na ten produkt,
kilka złotych taniej – w standardowej cenie za opakowanie 150g musimy zapłacić
16,99zł. I muszę Wam powiedzieć, że jest to cena kompletnie nieadekwatna do
wydajności produktu… Moje opakowanie wystarczyło na zaledwie dwa użycia. Dla
porównania, sól do kąpieli od Biolove (pomarańcza z wanilią <33) kosztuje
15,99zł za 450g, wg danych na stronie internetowej Kontigo wychodzi 3,55zł za 100g. Nie
muszę chyba dodawać, że sól starcza mi na o wiele więcej kąpieli…?
Sam zapach pudru – obłędny! Idealny na zimę, taki… „ciepły”.
Kosmetyk pachnie jak prawdziwe brownie, niestety nie można go zjeść. :< Naprawdę strzał w dziesiątkę, choć przy
zakupie miałam pewne wątpliwości, czy się z tym zapachem polubimy. Z
niecierpliwością będę wypatrywać soli do kąpieli w tej wersji. ;)
Na skórę trochę działa, trochę nie. Nie pozostawia na niej
na pewno tłustej warstwy, tak jak robią to peelingi Biolove. Widać, że nie jest
sucha, ale nie pokusiłabym się o stwierdzenie, że jest wyraźnie nawilżona. Ot,
ten puder to bardziej taki „umilacz” kąpieli, przynajmniej w moim przypadku. Kompletnie
mi to jednak nie przeszkadza – do nawilżania mam balsamy, do których udało mi
się wreszcie przekonać i przyzwyczaić do w miarę regularnego używania. :)
Opakowanie to coś a la papierowa torebka (oczywiście
wzmocniona od wewnątrz dodatkową warstwą, jakby foliową), z zapięciem jak w
woreczku strunowym. Niby nie było ono bardzo uciążliwe przy tych dwóch użyciach,
jednak nie mam w swojej łazience (jak na razie) półeczek nad wanną, więc kosmetyki
stoją właśnie na wannie i czasem – wiadomo – chlapnie tam woda i opakowania
tego typu miejscami namakają. Od strony wizualnej nie mam nic do zarzucenia, ot typowa szata graficzna Biolove.
Czy kupiłabym ponownie ten puder? Nie. Powodem tej
decyzji jest wspomniana na początku wydajność, a raczej jej brak. Nie chcę wydawać 17zł na coś, czego użyję dwa razy, jeśli mogę kupić w tej cenie inny produkt,
który starczy mi na dłużej. A szkoda, bo zapowiadało się super.
A Wy? Znacie ten kosmetyk? Jakie macie o nim zdanie?
INCI: Sodium bicarbonate, citric acid, cocamidopropyl betaine, butyrospermum
parkii butter, citrus aurantium dulcis peel oil, parfum, persea
gratissima oil, prunus amygdalus dulcis oil, limonene, linalool, citral,
citronellol, ci 15985, ci 16035.
Ale marnie z tą wydajnością :/ A jak zobaczyłam, że jest borówka też, to już chciałam się rzucać kupować, ale jednak sobie odpuszczę :D
OdpowiedzUsuńJa kupiłam za jednym zamachem brownie i borówkę, to jeszcze mam tę drugą. :D
UsuńPuder do kąpieli? Przyznam, że dziś dowiaduję się o czymś takim...:D Ale nie powiem, wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńFajne pudry ma firma Hagi. :) Co prawda trochę drogie, ale mega jakość. :)
UsuńSzkoda, że są tak niewydajne :P Wersja z brownie byłaby mi bliższa zapachowo :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że raz można kupić i sprawdzić. :D
UsuńJa nie miałam jeszcze nic z tej marki, ale teraz przynajmniej do tego produktu mnie nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
Tylko tego pięknego zapachu szkoda. :D
Usuń