środa, 1 listopada 2017

Denko #6


Dwa miesiące bez denka – jak to się stało? Nie wiem, czy uda mi się odkopać zdjęcia zapasów z sierpnia i września, ale spróbuję! Tymczasem zapraszam na denko z października, dość skromne jak na moje możliwości. :))

PRODUKTY DO KĄPIELI


Sól do kąpieli Biolove Pomarańcza z wanilią – moje wielkie odkrycie tego miesiąca! Szukałam czegoś idealnego na te chłodniejsze wieczory, zapachu, który mnie troszkę „otuli”. Sól ta o wiele ładniej pachnie, gdy już się rozpuści. W opakowaniu zapach wydaje się być lekko sztuczny. Kosmetyk nie pozostawia zbyt mocnego, tłustego filmu na skórze. W moim przypadku nie był również wydajny – ale ja zawsze dodaję sól do niemal każdej kąpieli i to w dużych ilościach, więc nie mogę się zbyt obiektywnie wypowiedzieć w tym temacie. :D

Czy kupiłabym ponownie: TAK

Żel pod prysznic Barnangen – nie umiem opisać, jak świetny jest też żel. :) Począwszy od konsystencji, poprzez zapach (ciężki do zidentyfikowania, naprawdę!), a kończąc na wydajności właśnie. Minusem jest brak dobrego składu, ale raz na jakiś czas zamierzam się skusić na ten produkt, bo jest naprawdę super. 

Czy kupiłabym ponownie: TAK

Żel pod prysznic/szampon Alterra – używałam tego kosmetyku tylko jako żelu. Był bardzo przeciętny, ale nie mogę powiedzieć o nim jakoś specjalnie złych rzeczy. Ot, taki zapychacz, jeśli nic innego nie ma pod ręką. Na duży plus można zaliczyć to, że faktycznie jest bezwonny i jeśli ktoś ma wrażliwy nos, to będzie to dla niego dobry kosmetyk. :)

Czy kupiłabym ponownie: Raczej NIE


Kostki do kąpieli Sephora – jak widać, zużyłam ich całkiem sporo jak na jeden miesiąc. :D Cudownie pachną, sprawiają, że woda robi się lekko „kremowa”. Nie są jakoś bardzo bogate w składniki odżywcze, skóra po kąpieli nie jest ani trochę natłuszczona, ale i tak jest to bardzo miły dodatek do wieczornego SPA. Minusem jest cena - jedna sztuka kosztuje 4zł.

 Czy kupiłabym ponownie: TAK



Kula do kąpieli Asquith & Somerset – chyba dobrze napisałam nazwę firmy… :) Jednorożkowa kula to mój łup z TKMaxx. Cenowo nie opłacała się kompletnie (kosztowała około 16zł), ale nie mogłam się jej oprzeć! Trochę żałuję mimo wszystko tego zakupu, bo i działanie było bardzo nijakie. Po prostu rozpuściła się w wodzie i tyle mogę o niej powiedzieć. Nie miała żadnego konkretnego zapachu, działania na skórę również nie zauważyłam. Ot, taki produkt, co to głównie ładnie wygląda.

Czy kupiłabym ponownie: NIE


PRODUKTY DO WŁOSÓW


Szampon EcoLab uspokajający do wrażliwej skóry głowy – niestety, tutaj będzie chyba pierwszy bubel. Produkt dobrze oczyszczał włosy, do tego raczej nie mogę się przyczepić. Jednak KOMPLETNIE nie jest to kosmetyk dla wrażliwców! Zarówno ja, jak i mój chłopak, mamy dość wymagającą pod tym kątem skórę. I obydwoje zauważyliśmy, że po użyciu tego szamponu, strasznie swędzi nas głowa (a chłopakowi dodatkowo zrobiły się strupki). Byłam pewna, że aloes, który znajdziemy w składzie, a który u mnie czyni cuda, przyczyni się do odpowiedniego działania, ale niestety. Na pewno nie kupię już tego produktu.

Czy kupiłabym ponownie: NIE


Odżywka lawendowa Petal Fresh – muszę przyznać, że przy tym kosmetyku miałam dużą zagwozdkę. Początkowo byłam zadowolona z działania odżywki, ale z każdym kolejnym użyciem moje włosy jakby coraz mniej ją „tolerowały”. Mocniej się plątały, choć wcześniej dawały się rozczesać bez większego problemu. Pod sam koniec opakowania zauważyłam, że jeśli zwiększam czas trzymania odżywki, to kosmyki lepiej na nią reagują. Wychodziłoby na to, że włosy dość szybko się przyzwyczaiły do działania kosmetyku. Nie umiem jednoznacznie stwierdzić, czy to był ten powód, ale chyba nie chce mi się tego ponownie sprawdzać, zwłaszcza, że znalazłam już najlepszą odżywkę na świecie (o tym w innej notce :)). Dodam jeszcze, że produkt ten miał bardzo przyjemny, lawendowy zapach. :)

Czy kupiłabym ponownie: Raczej NIE

PRODUKTY DO TWARZY


Płatki pod oczy Efektima – już nie raz pisałam o tych płatkach czy to na blogu, czy na Instagramie. Bardzo je lubię i polecam, niezależnie od wersji. :)

Czy kupiłabym ponownie: TAK

Maseczka w płachcie Holika Holika After Hard Study – rozczarowanie… Maska zawiera w sumie to, co moja skóra kocha – ekstrakty z zielonej herbaty i olejku z drzewa herbacianego. Jednak nie dane było mi się tym nacieszyć, bo dostałam alergii. :/ Początkowo delikatnej, ale nie byłam w stanie wysiedzieć w tej masce do końca przewidywanego czasu, gdyż czułam, że moja skóra błaga o jej pozbycie się. I faktycznie, miałam na twarzy kilka czerwonych placków, zwłaszcza w okolicy linii żuchwy. A szkoda…

Czy kupiłabym ponownie: NIE

Pomadka Isana Intensiv – również częsty gość w moich wpisach denkowych i na Instagramie; nie ma chyba lepszej pomadki ochronnej dla moich ust, niż ta. A, że zrobiłam zapas na ostatniej promocji w Rossmannie, to jeszcze nie raz ją tu zobaczycie. :)

Czy kupiłabym ponownie: TAK

Płyn micelarny Biolaven – w przypadku tego kosmetyku mam mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo ładnie zmywał mi eyeliner, z drugiej podrażniał skórę. W pewnym momencie miałam też już dość winogronowego zapachu tego micelka… Chyba się już nie spotkamy.

Czy kupiłabym ponownie: NIE

PRODUKTY DO CIAŁA/DŁONI/STÓP


Dezodorant Garnier Mineral – jeśli chodzi o dezodoranty, to niestety, ale nie mogę sobie pozwolić na naturalność, jedyne co do tej pory w miarę się u mnie sprawdza, to antyperspiranty. A ten konkretny jest napawdę fajny i wydajny. Faktycznie nie zostawia plam, co jest dla mnie ważne, bo mam dość dużo czarnych ubrań. ;) Jest bez dodatku alkoholu i parabenów.

Czy kupiłabym ponownie: TAK

Mydło do rąk Vegan Fox Czerwone Winogrono – znowu winogrona. :D W tym przypadku, w przeciwieństwie do micela z Biolaven, zapach mi aż tak nie przeszkadzał – może dlatego, że był z dala od twarzy i nosa. :) Przyjemne mydło, spełniające swoją funkcję. Kupowałabym dalej, gdyby nie to, że wydajność jest nieadekwatna do ceny. 

Czy kupiłabym ponownie: Raczej NIE

Krem do rąk Pokemon Tony Moly, wersja zielona herbata – mała tubka idealna do torebki. Krem dawał odpowiednie nawilżenie dłoni, zostawiając przy tym świeży, herbaciany zapach (nieco inny niż ten z Yope, ale wciąż ładny). Chętnie wypróbuję innych rodzajów z tej serii, bardzo polecam. :)

Czy kupiłabym ponownie: TAK

Żel do dezynfekcji rąk Merci Handy – kupiłam go spontanicznie podczas zakupów w Sephorze. Kompletnie nie jest wart swojej ceny. O wiele fajniejsze i wydajniejsze żele znajdziecie choćby w Rossmannie, np. firmy Carex. Tutaj nawet nie udało mi się do końca wydobyć produktu, po prostu nie chciał już ściekać po ściankach. Do tego zapach (w tym przypadku cytrynowy) szybko zaczął mnie drażnić. 

Czy kupiłabym ponownie: NIE

Pianka peelingująca Organique Ice Tea – jaki to jest super produkt! Bardzo delikatna formuła peelingująca dobrze usuwa martwy naskórek, a przy tym nie „orze” skóry. Herbaciany zapach był idealny na lato, dawał dodatkowe uczucie odświeżenia. Na pewno wrócę do tego kosmetyku w cieplejszym okresie. :)

Czy kupiłabym ponownie: TAK

I to tyle! To tradycyjnie: czy któryś produkt wpadł Wam szczególnie w oko? A może coś z tej listy miałyście u siebie? :) 

16 komentarzy:

  1. Sole z biolove bardzo lubię, ale zgadzam się fajniej pachną po rozpuszczeniu się :) Obserwuje z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nic nie znam ;( chociaż ta kula z jednorożcem jest urocza ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam piankę do ciała z Organique i w sumie była bardzo przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mnie męczył zapach tego płynu micelarnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem spore denko, z Biolove jeszcze niczego nie miałam, ale biorąc pod uwagę, że Nacomi to to samo, to coś tam już miałam ;)
    Obserwuję i zapraszam do mnie również na denko :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Może ilość nie powala jak na dwa miesiące, ale jest miejsce na nowości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to nie jest denko z dwóch miesięcy. :D To z dwóch miesięcy przepadło, to jest tylko z jednego miesiąca. :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kosmetyczne Królestwo , Blogger