środa, 21 marca 2018

Denko LUTY 2018


W lutowym denku znalazło się zarówno trochę produktów już Wam znanych z moich wpisów, ale też i trochę nowości. To bardzo dobre denko, bo (uwaga, spoiler :D) nie ma tu żadnego, jednoznacznie stwierdzonego bubla! Zapraszam do lektury. :)


Antyperspirant Nivea Invisible Fresh – ten kosmetyk kupiłam z polecenia, jest to też „najsłabszy” kosmetyk w dzisiejszym denku. Obejrzałam jeden z filmów Radzkiej, gdzie zachwalała produkt od Nivea, a że akurat byłam w trakcie szukania idealnego antyperspirantu, to się skusiłam. Nie był zły, ale trafiały się momenty, że nie dawał rady. Polecam na umiarkowany wysiłek, gdy nie jest wybitnie gorąco (odradzam np. gdy ma się na sobie 10 warstw, bo na dworze zimno, a w autobusie ogrzewanie rozkręcone do +100 stopni ;)). Taki przeciętniaczek, ale nie wykluczam, że jeszcze będziemy mieli okazję spotkać się w przyszłości.

Czy kupiłabym ponownie: Nie wiem

Żel pod prysznic Alterra Truskawka i Figa – Chyba mój największy ulubieniec z całego zestawienia. Oczywiście spełnia swoją funkcję idealne, po umyciu ma się uczucie pełnej czystości i świeżości. Gdy dodamy do tego OBŁĘDNY zapach, to mamy produkt, do którego chce się wracać. Szkoda, że ten żel nie jest tak łatwo dostępny we wszystkich Rossmannach, ale będę na niego polować i zrobię zapasy. Warto!

Czy kupiłabym ponownie: Zdecydowanie tak!

Płyn micelarny lipowy Sylveco - Bardzo przyjemny micel. Niemal bezzapachowy, całkiem dobrze radził sobie z demakijażem oczu, nie szczypał. Wydajność też całkiem ok – przyzwoity produkt za fajną cenę.

Czy kupiłabym ponownie: Raczej tak

Szampon Make Me Bio do włosów przetłuszczających się – Tutaj nie do końca wiem, co o nim myśleć. Jest to moje drugie opakowanie tego szamponu. Za pierwszym razem byłam nim zachwycona, skóra głowy go uwielbiała. I nawet nie przeszkadzała mi trochę zbyt wodnista konsystencja oraz mała pojemność. Jednak obecnie chyba potrzebuję czegoś innego, bo szampon nie do końca radził sobie z oczyszczeniem skóry. Nie jest to zatem wina produktu samego w sobie, tylko u mnie musiało się coś zmienić… Rozstajemy się na dłuższy czas i dodaję status „To skomplikowane”. ;)

Czy kupiłabym ponownie: Nie wiem

Żel pod prysznic Vianek nawilżający – Kolejny, bardzo przyzwoity kosmetyk w tym zestawieniu. Używało mi się go dobrze, bez fajerwerków, ale tak naprawdę nie mam mu nic specjalnego do zarzucenia. Po prostu nie było efektu „wow”, tak jak w przypadku np. żelu Alterry.

Czy kupiłabym ponownie: Nie wiem

Szampon Petal Fresh Tea Tree – Ten kosmetyk kupiłam po wizycie u trychologa, który stwierdził u mnie problemy z nadprodukcją sebum. Zaproponował mi konkretne kosmetyki, które można było kupić w placówce, ale odpuściłam ze względu na cenę (za zestaw liczyli sobie dobre 300zł). Jednak zapamiętałam, że wśród nich był produkt z olejkiem z drzewa herbacianego i postanowiłam poszukać czegoś na własną rękę. Tak trafiłam na ten szampon. Całkiem dobrze radził sobie z oczyszczaniem włosów – może i nadal myłam włosy codziennie, ale za to aż do wieczora pozostawały ładne i świeże. Jednak zauważyłam, że przy dłuższym stosowaniu zaczęła mnie troszkę swędzieć skóra – chyba olejek był jednak zbyt mocny. Nie mniej, szampon bardzo lubię, mam w zapasach drugie opakowanie i teraz po prostu będę go stosować na zmianę z innym, żeby nie podrażnić skóry głowy. Jest też dość wydajny.

Czy kupiłabym ponownie: Zdecydowanie tak

Sole do kąpieli Biolove pomarańcza z wanilią – Jeśli regularnie czytacie moje denka, wiecie, że to częsty gość w mojej łazience. Zawsze wychwalam te sole i nie inaczej jest teraz – bardzo polecam!

Czy kupiłabym ponownie: Zdecydowanie tak

Maska lniana do włosów Sylveco – Moje włosy bardzo lubiły się z tą maską. Ładnie je wygładzała, nie obciążała i nie sklejała. Minusem jest mała ilość kosmetyku w opakowaniu, niestety dość szybko mi się skończyła (mam długie włosy i troszkę na nie schodzi ;)). Nie wiem, czy za oryginalną cenę bym ją kupiła z uwagi na wydajność, ale jeśli trafię na jakąś promocję, to biorę od razu!

Czy kupiłabym ponownie: Tak

Herbaciana maska w płachcie Missha – Świetna maska! Odżywia skórę, nie uczula mnie, ma to czego potrzebuję. Sama płachta bardzo ładne przylega i nie rwie się przy rozkładaniu. Polecam!

Czy kupiłabym ponownie: Zdecydowanie tak

Maseczka w płachcie oczyszczająca na bazie alg Tony Moly – Ten produkt również bardzo dobrze się u mnie sprawdził. Co prawda ciężko mi ocenić po jednym użyciu, czy oczyszczanie było jakieś wielkie i spektakularne, ale skóra wydawała się ładniejsza no i ta maska również mnie nie uczuliła (coś miałam farta w tym miesiącu). Na pewno jeszcze się w nią zaopatrzę.

Czy kupiłabym ponownie: Zdecydowanie tak

Pomadka Isana Intensiv – Jest chyba w każdym denku, już nie będę się rozpisywać… :D

Czy kupiłabym ponownie: Tak, tak, tak!

Pomadka Cosnature z nagietkiem – Nie była tak dobra, jak pomadka z Isany, ale dawała sobie radę. Plus za naturalny skład. Pod wpływem ciepła potrafiła się rozpuszczać i wszystko paćkać.

Czy kupiłabym ponownie: Nie wiem

I to tyle! Tradycyjnie zapytam – czy coś wpadło Wam w oko? Czy jest jakiś produkt, co do którego macie kompletnie inne zdanie niż ja? Dajcie znać!

PS. Przepraszam za ucięte zdjęcie - niestety tylko to jedno nadawało się do wrzucenia, a nie mogłam zrobić nowego, bo pozbyłam się opakowań. :((

1 komentarz:

  1. Great post dear! You have a nice blog
    I follow you can you follow me back?

    www.guzelvekulturlu.com
    Kisses

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetyczne Królestwo , Blogger